Singapurski pocałunek


Każdy z nas uwielbia się całować. Bez względu na płeć czy wiek, namiętność płynąca z pocałunku daje wiele rozkoszy. Całe nasze ciało kocha pocałunki, usta, kark, ramiona, brzuch, pośladki, uda oraz oczywiście nasza łechtaczka a u Panów penis :)

Wie o tym każdy, że przyjemność tą zawdzięczamy zdolnością naszego języka oraz ust. Lecz nie tylko usta potrafią całować :)
Nasze kobiece ciało to jedna wielka mapa rozkoszy. Potrafimy wiele. Szczególnie uzdolniona pod wieloma względami jest nasza wagina.
Tym razem chciałabym przybliżyć wam, jej całuśną moc :)
O czym mowa ? O Singapurskim Pocałunku.

Całowanie waginą brzmi śmiesznie, lecz przynosi wiele przyjemności.
O co dokładnie chodzi, i z czym to się je ?

Otóż to nie jest nowatorskie odkrycie. To sposób kochania, który towarzyszy ludziom od wielu lat.
Po pierwsze za całuśną moc naszej waginy, odpowiadają oczywiście mięśnie Kegla. To dzięki nim jesteśmy w stanie doprowadzić naszego partnera do szaleństwa, a siebie same do nieziemskiego orgazmu.
Początki owej umiejętności kobiet pochodzą z Indii, gdzie tancerki szczyciły się takimi zdolnościami. Jak nie trudno się również domyśleć, wiele o Singapurskim Pocałunku powie nam również Kamasutra.
Do perfekcji opanowały również ów sztukę prostytutki. Najpierw oczywiście na Dalekim Wschodzie, później zaś zdolności tych nauczyły się Panie do towarzystwa z Europy, podbijając serca a raczej penisy wielu mężczyzn.

Technika ta nabrała tak wielkiej sławy, że w Stanach Zjednoczonych powstały szkoły nauki kabazza. Po kilkunastu miesiącach kursów, kobiety nie tylko opanowały do perfekcji zaciskanie mięśni Kegla, lecz również skręcanie, pulsowanie a nawet wystrzeliwanie ( ?! )
Kurde czytając to wszystko, napawała mnie duma z posiadania waginy :)
Ale wracając do wystrzeliwania, swoją drogą brzmi hardcorowo :)
Kobiety, bez problemu mogą wystrzelić z swojej pochwy umieszczony w niej przedmiot na uwaga, nawet kilkanaście metrów !
Powiem tylko tyle. Sztos !

Ta technika kochania ciągnie za sobą wiele korzyści, zarówno dla Pań  jak i dla Panów.
Po pierwsze cudowne przeżycia seksualne. Podczas Singapurskiego Pocałunku nie wykonuje się innych ruchów niż te, które wykonuje partnerka swoją pochwą. Czyli zaciska ona swoje mięśnie pochwy na penisie partnera. Cudowna wolność chwili, bark pośpiechu + pieszczoty wykonywane rękoma parterów. Idealne połączenie, gdy czas nie stoi nam na przeszkodzie.
Gdy kobita posiądzie większe umiejętności, zaciskanie to tylko rozgrzewka, przed całą gamą możliwości stymulacji penisa przez pochwę.
Kobieta silniej odczuwa członka kochanka, a mężczyzna szaleje z przyjemności wynikającej z cudami jakie odczuwa jego penis podczas " duszenia " go przez waginę :))

Zaciskanie czy też pulsowanie mięśni pochwy na penisie kochanka, to naprawdę sztuka która nie jest trudna. Wystarczy trochę skupienie oraz regularne ćwiczenia. Gdy dojdziecie do wprawy, same zauważycie jak w nie trudny sposób możecie kontrolować siłę nacisku, tempo, czas czy też stopień intensywności waszego zaciskania mięśni.

Najważniejszy jest trening. Raczej nie będziecie musiały długo namawiać swoich parterów, na towarzyszenie wam w ów treningu :)
Poproście partnera, aby relacjonował wam swoje doznania, w każdej chwili w której zwiększycie lub zmniejszycie nacisk lub dołączycie do niego pulsacje.
Takie " sprawozdania " to świetna podpowiedź do tego co wasza pochwa potrafi zrobić w danej chwili :)

Dla tych z was, które są ciekawe mocy swoich mięśni jest pewien prosty test. Wystarczy, że włożycie do torebki foliowej dojrzałego banana ( nie może ona być bardzooo miękki ), którego umieścicie w pochwie. Gdy siła waszego zacisku będzie w stanie przepołowić banana, wasze mięśnie są w bardzo dobrej formie. Jeżeli siła nacisku ledwo naruszy owoc, należy ostro wziąć się do pracy. I to nie tylko i wyłącznie dla poprawy życia seksualnego, lecz przede wszystkim dla waszego zdrowia !



Kolejna korzyść, to korzyść zdrowotna. O ćwiczeniu mięśni kegla pisałam kiedyś w tym poście http://blizejzblizen.blogspot.com/2013/05/wagina-kobiecy-skarb.html
Szczególnie polecane ćwiczenie ich jest kobietom po porodach, które moją styczność z dużym wysiłkiem fizycznym czy też z zaburzeniami hormonalnymi.
Aby móc, jeszcze bardziej pracować nad mięśniami poleca się ćwiczenie z kulkami gejszy, o których pisałam również tu http://blizejzblizen.blogspot.com/2013/07/kulki-gejszy.html oraz tu http://blizejzblizen.blogspot.com/2014/01/kulki-gejszy-wyzwanie.html
Jeżeli nie macie kulek gejszy, a chcecie zacząć ćwiczyć już dziś, najlepiej teraz, natychmiast, nie ma nic łatwiejszego. Wystarczy, że będziecie zaciskały swoje mięśnie w taki sam sposób, jakbyście wstrzymywały siusiu. Te ćwiczenia możecie bez problemu wykonywać w domu, w biurze, w drodze do pracy oraz w każdy miejscu, w którym przypomni się wam o mocy waszej waginy :)
Po resztę instrukcji odsyłam was do posta, o którym wspomniałam powyżej :)
Idealnie byłby, gdybym ja sama pamiętała o noszeniu moich kulek gejszy. Niestety pozostawienie ich na widoku, również przegrało z moją sklerozą.

A jak wy zapatrujecie się na Singapurski Pocałunek ? 
Ja osobiście twierdzę, że jest to świetna umiejętność, z której należy korzystać ! :)




Źródło obrazka  :
superpani.pl

2 komentarze:

NieimiennaJoanna pisze...

Witam, jak zawsze ciekawy post;)
powiem szczerze ze od czasu do czasu wykorzystuje ten "pocałunek" :D zazwyczaj po stosunku aby wywołać u mojego chłopaka łaskotki:p ale zdarza się że przypomni mi się o tym w trakcie seksu co baardzo podoba się mojemu chłopakowi:) choć musze przyznać że trzeba nad tym jeszcze popracować.
Pozdrawiam

Bliżej zbliżeń pisze...

Dziękuję bardzo za miłe słowa :)
Oj tak mężczyźni uwielbiają całuśną moc naszej waginy :)
Takie skurcze, często możemy zaobserwować podczas orgazmu, a warto dodać iż właśnie w tym momencie są one szczególnie mocne. Co oczywiście jest wielkim bonusem dla Panów, którzy podczas naszego orgazmu są w środku nas :))

© Bliżej Zbliżeń, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena